piątek, 1 kwietnia 2016

Malinowe Love czyli viankowy zawrót głowy



Vianek - u źródeł natury ...
 



Przeszło miesiąc temu przystąpiłam do testów malinowego zestawu firmy Vianek w skład którego wchodził ujędrniająco-regenerujący olejek do ciała oraz ujędrniający-wygładzający peeling.
Jakie są moje wrażenia , ciut później - na początku chciałabym napisać kilka słów o samej firmie.

Vianek to najmłodsze dziecko znanej i bardzo dobrej firmy Sylveco. Producent reklamuje markę jako dedykowaną dla świadomych kobiet w każdym wieku o zróżnicowanych potrzebach pielęgnacyjnych. Vianek to kosmetyki naturalne, które czerpią ze źródeł polskiej natury, w swoim składzie mają zioła pochodzące z upraw ekologicznych. Oczywiście nie są testowane na zwierzętach, w ich składzie nie znajdziemy również żadnych substancji pochodzących z martwych zwierząt.


VIANEK to sześć serii produktów, przeznaczonych do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów, które wyróżniają się kolorem:
  • seria niebieska – nawilżająca
  • seria zielona – orzeźwiająca i oczyszczająca
  • seria pomarańczowa – odżywcza
  • seria czerwona – ujędrniająca i przeciwzmarszczkowa
  • seria różowa – relaksująca i łagodząca
  • seria fioletowa – kojąca i wzmacniająca


  • Ja testowałam serię czerwoną do pielęgnacji ciała, która ma za zadanie ujędrnić i zregenerować skórę. Lepiej trafić nie mogłam bo jak każda chyba kobieta zmagam się niestety z cellulitem. Dodatkowo moja skóra niestety jest przesuszona i potrzebuje konkretnego nawilżenia.

    Czy Viankowe kosmetyki wywiązały się ze swoich obietnic ?

    Zacznijmy od peelingu:





    Pierwsze co uderza po jego otwarciu to cudowny malinowo - cynamonowy zapach. Od razu na myśl przywodzi środek lata, leśną polanę skąpaną w słońcu i soczyste maliny, które chciałaby się zjadać garściami. Zapach to zdecydowany i mocny plus tego produktu. Peeling zawiera drobno zmielone pestki malin oraz cukier - w zamyśle złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę i dogłębnie ją nawilża. Olejek cynamonowy, który jest w składzie ma za zadanie ujędrniać skórę i zapobiegać powstawaniu cellulitu.

    Peeling stosowałam  średnio dwa razy w tygodniu na wilgotną skórę skupiając uwagę na wrażliwych na cellulit partiach ciała ( uda , pośladki ). Wmasowywałam go tak długo aż cukier się rozpuści . Muszę powiedzieć, że jego stosowanie to nie był przykry i konieczny obowiązek a prawdziwa przyjemność. Skóra po zastosowaniu peelingu była gładka, delikatna otulona przez dłuższy czas cynamonowo - malinowym aromatem. Doskonale przygotowana pod kolejne zabiegi pielęgnacyjne.

    W duecie z peelingiem stosowałam ujędrniająco - regenerujący olejek do ciała.




     Muszę się szczerze przyznać,ze to moja pierwsza przygoda z olejkiem do ciała. Zwykle używam balsamów i z większości średnio byłam zadowolona. Olejek podobnie jak peeling urzeka cudownym zapachem, który po użyciu naprawdę bardzo długo utrzymuje się na skórze. 

    Olejek według producenta jest produktem silnie nawilżającym przeznaczonym do intensywnej pielęgnacji i profilaktyki antycellulitowej. Olejek z wiesiołka i lecytyna regeneruje skórę, zwiększa jej napięcie i elastyczność, sprawiając,że jest miękka i jedwabiście gładka w dotyku. Olejek eteryczny z kory cynamonu ujędrnia skórę. Systematycznie stosowany sprawia,że skóra jest odporna na szkodliwe czynniki zewnętrzne i pozostaje w dobrej kondycji.

    Faktycznie muszę przyznać, że jak nigdy obietnice producenta prawie w 100 %  mają pokrycie z rzeczywistością . Olejek stosowałam codziennie aplikując go na mokrą skórę . Jeżeli skóra jest wilgotna olejek rozprowadza się łatwo i przyjemnie, gdy lekko się już przesuszy z rozprowadzeniem olejku są małe problemy ;) 
     Jako posiadaczka cellulitu w zaawansowanej postaci nie zauważyłam by zmniejszył się on znacząco, ale też i super rezultatów się nie spodziewałam. Ważne, że po jego użyciu skóra jest cudownie gładka, miękka i bardzo delikatna. Dobrze nawilżona i odżywiona. Pachnie przepięknie a zapach utrzymuje się dość długo.

    Duet malinowo-cynamonowy to cudowny pomysł na mini SPA w domowym zaciszu. 
    Gdy zamiast prysznica miałam ochotę na długą i relaksującą kąpiel , wystarczyło dodać do wody kilka kropel olejku by  zmęczonemu ciału przynieść ukojenie a zmysłom pozwolić na chwilową ucieczkę od trosk dnia codziennego. 

    Czy polecam : TAK !
    Czy kupię ponownie : TAK !






    4 komentarze:

    1. Taka recenzja, że aż miło poczytać i popatrzeć na Twoje zdjęcia :)
      A co do kosmetyków Vianek to usłyszałam o nich niedawno,
      i najbardziej zaciekawiły mnie właśnie peelingi.
      Muszę się skusić na zakup,
      choć trudno się zdecydować na wybór serii
      bo wszystkie kuszą pięknymi zapachami :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Niezmiernie to mi miło czytać tak miłe słowa :)
        A Viankowe cuda naprawdę polecam :)

        Usuń
    2. Piękna recezja fotki fajne no czerony by się mi przydał

      OdpowiedzUsuń