wtorek, 14 listopada 2017

Młynek do kawy Haier (HCG-1206S) - dobry sprzęt w rozsądnej cenie.


Młynek do kawy Haier (HCG-1206S) 




Jestem kawoszem. Uwielbiam kawę pod każdą postacią i każdej wersji.
Lubię zależnie od pory dnia - parzoną po turecku, "kapsułkową" z ekspresu, zupełnie lajtową kawę rozpuszczalną, zmyślne latte czy solidne espresso. 
Ot po prostu kawa musi być.




Zwykle kupowałam w sklepie kawę już zmieloną, ale gdy przekonałam się jak znaczna jest różnica w smaku i aromacie w przypadku kawy ziarnistej zmielonej samemu w domu stwierdziłam, że czas najwyższy zainwestować w młynek do kawy.

W zasadzie ani firmy ani modelu długo nie szukałam. Zależało mi głównie na tym by młynek miał w miarę konkretną moc i sporą pojemność. Tak trafiłam na młynek firmy Haier i to właśnie na jego zakup się zdecydowałam. 

Oprócz oczywiście wspomnianych przeze mnie dwóch walorów, młynek posiada kilka innych zalet, które opiszę poniżej.




 Co tu dużo mówić jak każda prawdziwa kobieta zwracam uwagę nie tylko na dane techniczne, ale ogromne znaczenie ma dla mnie też prezencja danego przedmiotu.
Haier zdecydowanie wyróżnia się na tle innych młynków do kawy - przykuwa uwagę solidną metalową obudową, ciekawym ergonomicznym kształtem i nowoczesnym designem.

Jest to naprawdę dość solidny sprzęt.




Jego serce to silniczek o mocy 150 W. Pojemność miseczki to aż 100 gramów - gdzie w przypadku innych branych przeze mnie pod uwagę młynków wynosiła ona zaledwie tylko 50g.
Dzięki tak sporej miseczce sam proces mielenia kawy ulega znacznemu skróceniu i w ciągu kilku minut uzyskujemy sporą ilość kawy wystarczającej do zaparzenia  np 10 mocnego espresso.



Samo wnętrze jak i ostrza zostały wykonane z wysokiej jakości stali nierdzewnej, co gwarantuje dużą wytrzymałość i zdecydowanie ułatwia czyszczenie.

Producent zadbał też o to by młynek był bezpieczny, co dla mnie jako mamy jest bardzo istotne.
Jest to rozwiązanie o tyle nowoczesne, że sam młynek nie uruchomi się dopóki nie będzie założona górna pokrywa. "Czarny suwak" z boku pokrywki jest zarówno przyciskiem który uruchamia cały proces mielenia kawy. 

Więcej żadnych przycisków na młynu nie znajdziemy.


Nie wiem jak was, ale mnie nic nie wkurza bardziej od kabli zasilających, zawiniętych bez ładu i składu dookoła różnych sprzętów domowych. Na szczęście tutaj wszystko jest ładnie zawinięte i ukryte gdyż producent pod młynkiem umieścił przestrzeń umożliwiającą schowanie przewodu zasilania - co zdecydowanie ułatwia przechowywanie urządzenia.


Sam proces mielenia przebiega bardzo szybko i sprawnie. W ciągu kilku minut ( max 2 ) - otrzymujemy dobrze zmieloną kawę gotową do zaparzenia i tego by delektować się jej smakiem i aromatem.
Należałoby też wspomnieć, że młynek działa w miarę cicho i nie nagrzewa się przy pracy - dzięki czemu kawa w trakcie mielenia   nie traci aromatu ani żadnych walorów smakowych.

Jego czyszczenie również nie sprawia żadnych problemów.


Młynek nadaje się również spokojnie do mielenia nie tylko kawy, ale i różnego rodzaju przypraw ziarnistych czy cukru. Otrzymany cukier puder jest dobrej jakości, dobrze zmielony.



Podsumowując, młynek do kawy Haier jest to sprzęt dobrej jakości, o ciekawym i nowoczesnym wyglądzie, bardzo dobrze spełniający swoją funkcję. Polecam nie tylko miłośnikom świeżo zmielonej kawy.W moim domu stał się urządzeniem niezbędnym.


środa, 1 listopada 2017

COSNATURE - Naturalne odżywcze masło do ciała z masłem shea i tonką



Kochani dziś na blogu o moim kolejnym, bardzo fajnym odkryciu Cosnature - masełku do ciała o przyjemnym zapachui świetnym działaniu.Pięknie się prezentuje, ma śliczne opakowanie, naturalny skład i cudownie nawilża całe ciało .

Jest to kolejny produkt niemieckiej firmy Cosmolux, któremu praktycznie nic nie jestem w stanie zarzucić :) - no może to,że pachnie tak urokliwie,że podbierają go moi domownicy

Lubię kosmetyki z jak najmniejszą zawartością chemicznych dodatków. Cieszy mnie to, że na rynku pojawia się ich coraz więcej i w dodatku są w całkiem przystępnej cenie.
Masełko, które testowałam kosztuje niewiele ponad 20 zł i nie znajdziemy w nim:

- parabenów,
- glikolu,
- sztucznych barwników
- silikonu
- Phenoxyethanolu
- PEG'ów i SLS'ów
- składników GMO


Za to otrzymujemy produkt który w swoim składzie ma : masło shea, olej ze słodkich migdałów, masło kakaowe czy ekstrakt z fasoli tonka ( która jak widzę staje się coraz bardziej popularnym dodatkiem do kosmetyków).





Osobiście jestem zakochana w kosmetykach zwierających masło shea. Ten naturalny składnik ma działanie regenerujące, odżywcze i natłuszczające. Zapobiega procesom starzenia, odmładza skórę dzięki dużej zawartości naturalnych witamin i kwasów tłuszczowych.

Masełko Cosnature jest idealnym produktem na sezon jesienno-zimowy.
Ma aksamitną konsystencję, wchłania się w miarę szybko-nie brudzi, ale pozostawia na skórze lekki film-dlatego lubię używać je po wieczornej kąpieli - tak aby cała dobroć z jego zawartości miała czas przez noc dokładnie wchłonąć się przez skórę.



 Sam kosmetyk urzeka niesamowicie słodkim, cudownym zapachem. Otula on całe całe ciało i naprawdę jest wyczuwalny jeszcze długo po użyciu. Na plus zaliczam też gładką konsystencję, która sprawia, że masełko gładko i przyjemnie rozprowadza sie na skórze.
No i samo działanie oczywiście sprawia że ten kosmetyk na długo zostanie ze mną. Pięknie nawilża skórę, regeneruje i odżywia. Sprawia, ze moja skóra jest gładka i przyjemna w dotyku.Nie podrażnia nawet wrażliwych partii ciała. Polecam wszystkim - nawet tym, którzy mają delikatną skórę.
Warto.