środa, 27 czerwca 2018

3M Cavilon - w trosce o skórę Twojego maluszka

Kochani chciałabym abyście dzisiaj kogoś poznali. Kogoś bardzo wyjątkowego, dzięki komu powstała dzisiejsza recenzja. Przywitajcie ciepło Zosię :)


Zosi przypadła w udziale bardzo poważna rola - rola recenzentki - recenzentki produktu stworzonych z myślą o maluszkach takich jak ona, dużo młodszych i starszych oczywiście też.

A jaki to produkt ? 
Wyjątkowy krem na odparzenia - dzięki któremu pupa waszych maluszków już na zawsze będzie wolna od tej przykrej dolegliwości! Zosia przedstawia 3M Cavilon !


Gdy oczekujemy przyjścia maleństwa na świat - rzecz oczywista chcemy zapewnić mu to co najlepsze. Godzinami przeglądamy ofertę sklepów z akcesoriami dla niemowląt, debatujemy nad tym jak ma wyglądać wózek, łóżeczko - czy nosidełko kupić a może lepiej chustę ? Szukamy najpiękniejszych ubranek , dekorujemy pokój i wybieramy kosmetyki pielęgnacyjne dla dzidziusia.
I to chyba pojawia się największy problem. Bombardowani telewizyjnymi reklamami zwykle ulegamy propagandzie i stawiamy na kosmetyki dla maluszków znanych i dużych firm, których jakość niestety pozostawia wiele do życzenia. A już na pewno nie jest współmierna do ich ceny.Zdarzają się jednak na naszym rynku wyjątkowe perełki. I dziś chciałabym napisać o takiej właśnie perełce, która przypadła nam do testowania i którą skóra Zosieńki pokochała od pierwszego użycia.


3M Cavilon to zaiste wyjątkowy produkt. Zupełnie różni się od wszystkich dotychczas mi znanych podobnych kosmetyków do pielęgnacji pupy maleństwa, które mieliśmy okazję stosować. Najbardziej na plus zdecydowanie zaskoczyła mnie konsystencja kremu, ale o tym dlaczego będzie za chwilę. 

"3M™ Cavilon™ tworząc warstwę ochroną w długotrwały i wyjątkowy sposób chroni skórę przed działaniem płynów ustrojowych, jednocześnie ją nawilżając. Badania kliniczne potwierdzają jego działanie polegające na zmniejszaniu zapalenia skóry, a także zapobiegania jej uszkodzeniom. 3M™ Cavilon™ jest niezwykle wydajny - wysoce skoncentrowany skład sprawia, że już mała ilość jest niezwykle skuteczna i odporna na zmywanie."

Co wyróżnia 3M Cavilon od innych tego typu kremów na rynku ? 

1. Może być stosowany już od pierwszego dnia życia maluszka.

2. Jest kremem barierowym - co oznacza, że tworzy niewidzialna barierę pomiędzy skórą maleństwa a wilgotną zawartością pieluszki .

3. Ma status wyrobu medycznego - jego działanie poparte jest badaniami klinicznymi - a sam produkt otrzymał pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka

4.W odróżnieniu od innych znanych mi kosmetyków na rynku nie zawiera ni wazeliny ani cynku, dzięki czemu nie wysusza skóry maluszka ani nie zatyka porów.


5.Ma rewelacyjną, nietłustą konsystencję. Wchłania się ekspresowo pozostawiając na skórze lekki film ( wspomniana bariera) Jest bezbarwny po rozsmarowaniu przez co nie brudzi ubrań ani pościeli. Przezroczysty kolor pozwala też na stałą obserwację stanu skóry naszego dziecka.

 6.Jest hipoalergiczny, nie zawiera alkoholu - skutecznie zabezpiecza przed odparzeniami, ale i nie podrażnia już skóry podrażnionej a przyśpiesza jej gojenie.

7. Przez to,że jest odporny na zmywanie, nie musi być stosowany przy każdej zmianie pieluszki. Wystarczy aplikować raz dziennie by chronił skórę naszego dziecka przez całą dobę.


Moi drodzy. Kto ma na stanie półtoraroczne dziecko wie jakim krzykiem kończy się każda próba zmiany pieluszki. Utrzymać w pozycji leżącej wiercącego się nieustannie malucha graniczy z cudem. Dodatkowo gdy po każdorazowej zmianie pieluszki trzeba zabezpieczyć skórę kremem przed odparzeniami - wzmaga się i nasz stres i nerwy maluszka . Cavilon zdecydowanie skrócił nasz męki. Wystarczy posmarować nim skórę raz dziennie i jest ona faktycznie doskonale chroniona przez całą dobę.

Przetestowaliśmy produkt w różnych warunkach, dał radę również biegunce.
Wcześniej przy luźnej kupce już po kilku godzinach nawet po każdorazowym smarowaniu pupy pojawiały się odparzenia - po Cavilonie w ciągu trzech dni i przy dwukrotnym smarowaniu dziennie (tylko!) kremem skóra Zosi była w idealnym stanie! Zero bolesnych podrażnień i żadnego zaczerwienienia !



Jest to produkt naprawdę skuteczny. Bardzo żałuję, że nie mieliśmy okazji stosować go od pierwszych chwil Zosi na tym świecie. Polecam jako mama i będę polecać.
Zresztą zadowolona mina Zosi mówi sama za siebie!



niedziela, 17 czerwca 2018

NOU, OLIBAN pour Homme męski zapach, który przywodzi na myśl daleki Orient...





Dziś na blogu wpis jakiego jeszcze tutaj nie było.
Pisać mianowicie będę o perfumach i to w dodatku nie jakby się wydawało o damskich...lecz wpis będzie dotyczył zapachu męskiego.
Tym razem w roli testera wystąpił mój mąż - ja tylko jego wrażenia ubrałam w słowa  postarałam się je w pełni przekazać w pisemnej formie na blogu.
Bohaterem i niezwykle fotogenicznym modelem tego posta jest zapach NOU OLIBAN, nowej na rynku perfumeryjnym polskiej marki noupoland.

OPIS: "Woda toaletowa NOU Oliban dla nowoczesnych, eleganckich mężczyzn. Stanowczych i pewnych swej wartości. Zapach intryguje tajemniczością, a jednocześnie daje poczucie siły i bezpieczeństwa, czyli to, co kochają kobiety."

Ze strony marki dowiadujemy się, iż została ona stworzona przez dwie kobiety.
"Obdarzone czułym zmysłem węchu, stworzyły zapachy na miarę nowoczesnych czasów. Proste, czyste, świeże i eleganckie. Zapachy, które urzekną aktywne kobiety i dynamicznych mężczyzn. Nazwa NOU w pięknym języku katalońskim znaczy nowy."


I jest to faktycznie w naszym domu zapach zupełnie nowy, całkiem inny od tych, których mąż używał dotychczas. 
Kompozycja, współgrające ze sobą nut zapachowe przywodzą na myśl krainy dalekiego i egzotycznego Orientu.
Jest to zapach nie dla każdego, odrobinę ciężki - przytłaczający, ale jednak urzekający i kuszący tajemnicą, przygodą którą oferuje ....




Nuty zapachowe:

Nuty głowy: elemi, oliban, rumianek.
Nuty serca: oilban, paczuli, cytrus
Nuty bazy: drzewo sandałowe, skóra, wanilia, benzoin.
 
Nie jestem i nigdy nie byłam znawczynią perfum. Nigdy nie kierowałam się przy ich wyborze składem raczej tylko i wyłącznie zapachem, który musi dobrze współgrać z moja skórą.O dziwo
Oliban idealnie współgra ze skórą mojego męża. Początkowo słodki kadzidlany zapach  miarę upływu czasu utlenia się - daje się wyczuć delikatność rumianku i słodycz wanilii.
 
 
Jest to zapach ciekawy, bardzo mocny, intensywny i trwały.
Bardzo długo utrzymuje się na skórze przy niewielkim użyciu. Na pewno nietypowy- dla mężczyzn, którzy nie boją się wyzwań, mężczyzn ciekawych świata i lubiących niekonwencjonalne zapachy. 


Raczej dla mężczyzn dojrzałych- świadomych swej dojrzałości.
Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale uważam że warto po niego sięgnąć, sprawdzić jak rozwinie się w kontakcie ze skórą - być może tak jak w przypadku mojego męża okaże się całkiem fajnym doświadczeniem.

 





czwartek, 14 czerwca 2018

Cellulit precz! Olejek Elancyl Slim Design - superbohater do walki z cellulitem





Cellulit - zmora każdej kobiety. Niestety prędzej czy później każda z nas będzie miała z nim doczynienia . Problemy hormonalne, uwarunkowanie genetyczne, przebyte ciąże, utrata wagi czy nieodpowiednia dieta połączona z brakiem ruchu to wszystko zostawia ślad na naszej skórze.
Ślad w postaci tak znienawidzonej przez nas pomarańczowej skórki.


Na szczęście w dobie dzisiejszych czasów są naprawdę skuteczne kosmetyki, które pomagają nam sobie doskonale radzić z tym problemem. Kosmetyki, które czerpią z natury ale w oparciu o najnowocześniejszą technologię i wiedzę z zakresu pielęgnacji.


Takim kosmetykiem jest niewątpliwie jest olejek Elancyl Slim Design.

Marka Elancyl jest mi bardzo bliska. Z czystym sumieniem mogę napisać, że są to kosmetyki ktore są naprawdę skuteczne w walce z cellulitem.
I nie inaczej jest z olejkiem.
Moje drogie on działa!Co prawda nie zlikwiduje całkowicie problemu,ale zdecydowanie zmniejszy widoczność cellulitu.Przy odpowiedniej diecie i wysiłku fizycznym rezultat jest naprawdę spektakularny.






Zadaniem olejku jest spalanie tłuszczu oraz zapobieganie jego magazynowania.Kofeina i bluszcz redukują widoczność nawet sporych rozstępów.
Magia którą naprawdę widać a cały proces redukcji zachodzi na naszych oczach.

Olejek pięknie pachnie a jego stosowanie jest banalnie proste.Wystarczy aplikować na newralgiczne miejsca na ciele i wmasowywać okrężnymi ruchami aż do momentu całkowitego wchłonięcia olejku.
Pamiętać trzeba o dokładnym wstrząśnięciu by przed aplikacją dwie warstwy dokładnie się ze sobą wymieszały.


Elancyl jest bezpieczny w stosowaniu i przeznaczony dla wszystkich typów skory.
Zdecydowanie pomaga w osiądnięciu szczupłej sylwetki.
Łatwo się wchłania,widocznie wygładza skórę -wyszczupla i modeluje talię, brzuch, uda i pośladki.
Mój skuteczny pogromca cellulitu.Mój Elancyl Slim Design!


czwartek, 31 maja 2018

Na ratunek dla bardzo suchej skóry!! Serum Avene Hydrance Intense


 Na ratunek dla bardzo suchej skóry!!
 Serum Avene Hydrance Intense





Wielokrotnie już w swoich postach wspominałam,że od zawsze borykam się z problemem suchej skóry.
Większość kosmetyków stosowanych przeze mnie owszem przynosiło ulgę ale był to efekt niestety krótkotrwały.
Przetestowałam naprawdę masę różnorakich specyfików o różnym składzie- czasem o takim, który miał więcej wspólnego z tablicą Mendelejewa niż z pielęgnacją.
Aż trafiłam na taki, który całkowicie spełnił moje oczekiwania. Nie jest to krem lecz serum. Wyjątkowe serum powstałe na bazie wody termalnej.Serum marki Avene.




Serum Avene Hydrance Intense to dermokosmetyk, który idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry bardzo odwodnionej i wrażliwej
z uczuciem ściągnięcia, szorstkości, dyskomfortu oraz z drobnymi zmarszczkami spowodowanymi odwodnieniem skóry. Jest to serum skutecznie przywracające nawilżenie.

Ma bardzo delikatną konsystencję i ekspresowo wchłania się w skórę.
Nakładając go rano mam wrażenie,że skóra wręcz wchłania całą dobroć zawartą w tym specyfiku.

Serum Avene Hydrance Intense zawiera opatentowany kompleks składników Cohederm.
Odpowiada on za intensywne nawilżenie skóry i działa na nią wzmacniająco przywracając skórze jej naturalne nawilżenie i barierę ochronną.
Odbudowując zapasy wody, które skupiają kojącą wodę termalną Avene zapewnia też długotrwałe uczucie ukojenia.
Stosowanie serum sprawia, że drobne zmarszczki spowodowane odwodnieniem skóry zostają wygładzone.
Intensywne i długotrwałe nawilżenie przywraca skórze uczucie komfortu, jędrność, blask i miękkość.

Bez obaw mogą je stosować osoby o różnych typach skóry, nawet tych najbardziej wrażliwych.
Serum nie podrażnia a wręcz koi i przynosi ulgę.

 


Efekty są naprawdę widoczne. Już po kilku dniach skóra przestaje być szorstka w dotyku, odzyskuje gładkość i miękkość.
I nie jest to efekt krótkotrwały lecz taki który naprawdę trwa!
Avene nie obiecuje - po prostu działa.






czwartek, 26 kwietnia 2018

Peeling ... nie peeling czyli złuszczajacy puder Purete Sublime od Galenic

Są takie kosmetyki do których czasem podchodzi się z dużą dozą niepewności - a potem żałuje się że sięgnęło się po nie tak późno. Tak było z moją przygodą ze złuszczającym pudrem Galenic.

Puder złuszczający słyszałyście kiedyś o takiej formie peelingu/oczyszczania skóry ? 
Bo ja przyznaję zetknęłam się z taką formą kosmetyku po raz pierwszy i jestem zupełnie zaskoczona jego działaniem.

Muszę przyznać że na początku nie bardzo wierzyłam w złuszczające działanie pudru, ale już po pierwszym użyciu zmieniłam zdanie. Wow ta formuła się sprawdza!

Jednak zacznijmy od początku. 

Sam kosmetyk jest kompozycją czterech suchych, w 100% naturalnych pudrów: sosnowego, z białej glinki, skalnego i tensydowego. Bezwodna formuła zapewnia większą skuteczność niż w wypadku tradycyjnego peelingu w kremie (większa koncentracja pudrów, bez rozcieńczania) i optymalną tolerancję nawet dla posiadaczy skóry bardzo wrażliwej (brak konserwantów).



Kosmetyk ma formę drobno zmielonego proszku.
W opakowaniu jest go aż 30 gram. I wcale nie przesadzam pisząc "aż" ponieważ jest to produkt tak wydajny, że wystarcza na naprawdę długi okres czasu i wielokrotne stosowanie.
Nie ma zapachu - czuć jedynie charakterystyczną dla pudru woń ale nie jest to żaden sztucznie dodany zapach.



Opakowanie jest wygodne, przypomina trochę te od pudrów sypkich tylko że ma kształt buteleczki a nie słoiczka. Po odkręceniu mamy wieczko z sitkiem z dziurkami, przez które dozujemy produkt.

Samo stosowanie jest banalnie proste. Wystarczy odrobinę pudru wysypać na dłoń (ostrożnie gdyż jest bardzo sypki) dodać odrobinę wody, wymieszać palcem i powstałą pianką umyć twarz. Zawarte w proszku delikatne drobinki lekko ścierają naskórek - są drobne ale dość mocne.

Efekty zastosowania są widoczne natychmiastowo po użyciu. Skóra jest bardzo dobrze oczyszczona a pory odetkane. 




To co w nim podoba mi się najbardziej to jest to,że naprawdę jest skuteczny.
Cudownie oczyszcza skórę sprawiając że staje się ona wspaniale odświeżona i niesamowicie gładka w dotyku. Perfekcyjnie usuwa martwy naskórek. Może być stosowany nawet przez posiadaczki bardzo wrażliwej cery gdyż jest bardzo delikatny , nie podrażnia nie uczula - a jego krótki w 100 % naturalny skład zapewnia 100 % bezpieczeństwo stosowania.





Jest to dla mnie doskonała alternatywa dla tradycyjnych peelingów.
I choć cena nie jest niska - to płacimy naprawdę za doskonałą jakość bez wad i niesamowitą wydajność.Warto spróbować. Polecam.

środa, 28 lutego 2018

Corine de Farme - oświeżający żel micelarny






 Dziś na blogu o kosmetyku, który już dość długo gości w mojej łazience- jest w zasadzie podstawą mojej codziennej pielęgnacji i sprawdza się w niej tak dobrze iż uznałam, ze warto skrobnąć o nim parę słów. Mowa o żelu micelarnym - tak tak nie płynie, nie mleczku a żelu micelarnym do oczyszczania twarzy firmy Corine de Farme.

O samej marce i produktach pisałam już wcześniej, bardzo lubię kosmetyki tej firmy ponieważ są w 99 % pochodzenia naturalnego i dobrze służą mojej skórze. Nie inaczej jest również i z bohaterem dzisiejszego posta - który w składzie ma 95 % składników pochodzenia naturalnego, nie zawiera parabenów i sztucznych barwników a także jest przeznaczony do pielęgnacji każdego typu cery w tym i bardzo wrażliwej.
 

Żel ma dość gęstą konsystencję i z początku trudno było mi się przyzwyczaić do takiej formuły.
Nie rozlewa się na płatku kosmetycznym jak płyn czy mleczko lecz pozostaje na nim niemalże w niezmienionej formie - trzeba go lekko rozetrzeć a dopiero potem przykładać na twarz.

Jest bardzo delikatny a przy tym dość skuteczny. Nie będę ściemniać jednak,że radzi sobie z demakijażem za jednym pociągnięciem płatka - bo tak nie jest. Fajnie usuwa podkład, cienie, gorzej radzi sobie z maskarą i szminką wodoodporną - co zresztą można zobaczyć na zdjęciach.
Nie jest to jednak jego wadą , ponieważ nie trafiłam jeszcze na taki produkt do demakijażu, który faktycznie usuwałaby wszystko za jednym dotknięciem.






Na plus zdecydowanie zaliczam lekki i delikatny zapach- bardzo naturalny , który nie podrażnia a sprawia że sam proces oczyszczania skóry jest bardzo przyjemny.

Żel oprócz tego,że oczyszcza to i ma działanie nawilżające - po jego użyciu skóra nie jest ściągnięta a delikatna w dotyku i przyjemnie nawilżona. Wszystko to dzięki ekstraktom z bławatka i kwiatu hibiskusa, które ten kosmetyk ma w swoim składzie.


Zdecydowanie podoba mi się iż butelka jest dość sporej pojemność, bo aż 500 ml - a wydobywanie z jej wnętrza żelu nie sprawia żadnych trudności dzięki wygodnej pompce w którą butelka została zaopatrzona.



Podsumowując - bardzo fajny kosmetyk, o bardzo fajnym składzie w dobrej cenie o świetnej jakości i który jest skuteczny. Polecam z czystym sumieniem - nie zaszkodzi wypróbować :)


poniedziałek, 15 stycznia 2018

Pracownia Mydełek od TREFL - świetny pomysł na wspólną zabawę z dzieckiem





Uwielbiam kreatywne zabawy. Niestety brak mi i talentu i wyobraźni by samej coś stworzyć od podstaw. Dlatego gdy słyszę pytanie "Mamo porobisz coś ze mną ?" - tak naprawdę mam pustkę w głowie czym może być to "coś" - bo ileż można grać w w te same gry czy rysować.
Dlatego uwielbiam wszelkiego rodzaju gotowce , które podrzucają pomysły na to jak fajnie i niebanalnie spędzić czas z dzieckiem , rozwijać jego zainteresowania, pozwolić mu na eksperymentowanie. Zabawa połączona z nauką to strzał w 10 !






Robiłyśmy już różne doświadczenia chemiczne, prowadziłyśmy wykopaliska archeologiczne, hodowałyśmy sukulenty - a ostatnio przyszedł czas na małą wytwórnię własnego mydła :)

Tym razem sięgnęłyśmy z córcią po Pracownię Mydełek firmy Trefl.
Zabawa ta spodobała nam się tak bardzo, że z pewnością na jednorazowej próbie się nie skończy .





Kilka słów słowem wstępu.

Pracownia mydełek jest przeznaczona dla dzieci w wieku od ośmiu lat i jest to moim zdaniem rozsądnie wyważony wiek. Aby przygotować swoje mydełko trzeba przygotować rozgrzaną bazę więc młodsze dziecko mogłoby sobie z tym po prostu nie poradzić.

Zestaw oprócz półproduktów i akcesoriów służących do wyrobu mydełek  zawiera również bardzo fajną kilkustronicową książeczkę, która wyjaśnia co i w jaki sposób się dzieje a jednocześnie również jest instrukcją obsługi.

Co znajdziemy jeszcze w środku ? 

- przeźroczyste mydło bazowe
- 2 silikonowe foremki
- barwnik
- aromat
- rękawice ochronne
- 2 szpatułki
- 2 plastikowe pipety



Proces przygotowywania mydełek jest prosty i nieskomplikowany. 


Wystarczy mydło bazowe , które ma postać przeźroczystych twardych kostek roztopić w mikrofalówce bądź w kąpieli wodnej następnie dodać wskazanych w instrukcji kilka kropel aromatu i barwnika. Całość przelać do silikonowych foremek i poczekać około godzinki aż stężeje.
My roztapialiśmy mydło bazowe w kąpieli wodnej , to pochłania zdecydowanie najwięcej czasu ale też jest i przedłużeniem całej zabawy.




Powstałe mydełka cieszą oczy zwłaszcza dziecka - wszak samo zrobiło COŚ praktycznie z niczego. Są świetnym pomysłem na podarunek dla bliskich. Zbliża się Dzień Babci - więc pomyślcie o tym drodzy rodzice. Wy spędzicie miło czas z dzieckiem tworząc jednocześnie niebanalny prezent dla ukochanych dziadków. Wszak podarunek przygotowany samemu cieszy najbardziej :)

Zabawa spodobała nam się tak bardzo, ze zakupiłam większą porcję gotowego mydła bazowego, foremki silikonowe w różnych kształtach oraz barwniki i aromaty - będziemy dziać na szerszą skalę. 

Jako mama 9 latki serdecznie polecam mydlaną przygodę z firmą Trefl.


wtorek, 9 stycznia 2018

Canpol babies - blogosfera

Witajcie moi mili .



Nawet nie wiedziałam że jest takie fajne miejsce w sieci, które zrzesza blogujące mamy i które oferuje produkty do testowania dla maluszków a także możliwość zdobycia nagród do zorganizowania konkursu na blogu. Moje dzieci już za duże na testowanie z Canpol - sterylizator nam się nie przyda , ale wiele jest wśród moich czytelniczek młodych mam więc chciałabym razem z Canpol zorganizować dla Was konkurs.

Mam nadzieję że nam się uda - a w wolnej chwili zajrzyjcie tutaj na blogosferę KLIK

Są chętni ? 




piątek, 5 stycznia 2018

WINIARY Pomysł na ... mięso - podsumowanie kampanii ze Streetcom


Kampania Streetcom "Winiary Pomysł na ...."



Nowy Rok na blogu rozpoczynamy wpisem kulinarnym, 
który będzie jednocześnie podsumowaniem smacznej kampanii ze Streetcom - Winiary Pomysł na...

Wiem, ze wiele z Was tu zaglądających  jest zarejestrowanych na portalu a tych, którzy nie są serdecznie zapraszam do rejestracji- można testować razem ze znajomymi różne produkty: od kosmetyków począwszy, poprzez alkohol aż po różnego rodzaju produkty spożywcze.

Osobiście bardzo lubię akcje Streetcom ponieważ testować mogę nie tylko ja ale i również moi znajomi czy rodzina.
Daje nam to możliwość porównania jak i zebrania różnych opinii na temat danego produktu.
 

Tym razem miałam przyjemność testować szeroko reklamowane w telewizji przez panią Gadżet "Pomysły na ....  " różnego rodzaju mięsa firmy Winiary.
Paczka Ambasadorska jak zawsze starannie przygotowana przez Streetcom - pudełko solidnej jakości a i jego zawartość rewelacyjna.

W paczce znalazłam jak zawsze produkty do testowania dla siebie jak i do rozdania wśród znajomych. A co w niej było? 

3 rodzaje "Pomysłów na ... "

- kotleciki schabowe w sosie z zielonym pieprzem
- steki z karkówki w sosie z tymiankiem
- klopsiki w sosie bolońskim

Dodatkowo otrzymałam również szklaną miseczkę do sosów.



Muszę przyznać,że sceptycznie podchodzę do jedzenia z tzw torebek. Zwykle mają taki specyficzny posmak, który zupełnie mi nie odpowiada i nie używam ich w kuchni. Wolę przyrządzić mięso po swojemu, doprawić tak jak lubię ja i moja rodzina. 
Ważnym aspektem jest też skład takich półproduktów, który zwykle niestety jest pełen polepszaczy, konserwantów i różnego rodzaju innych niepotrzebnych dodatków.

Na tym polu bardzo mile zostałam jednak zaskoczona przez Winiary - nowe "Pomysły na.." mają bardzo fajny skład- znajdziemy tam suszone warzywa, mnóstwo ziół - nie ma w zasadzie nic czego można by się przyczepić.

Osobiście przetestowałam wszystkie 3 "Pomysły na .." - i mam wśród nich swojego zdecydowanego faworyta.


Na pierwszy ogień poszła karkówka. 
Sposób przyrządzania jest bardzo prosty. Wystarczy zerknąć na tył opakowania i sugerować się tym, co jest napisane. Ja zrobiłam tak za pierwszym razem i niestety sos wyszedł mi odrobinę za gęsty - następnym razem dolałam trochę więcej wody, doprawiłam solą i pieprzem i sos wyszedł idealny. Samo mięso przyrządzone w ten sposób jest bardzo kruche, mięciutkie - rozpływa się w ustach. Mam mocno ziołowy smak dzięki użytemu tymiankowi.
Świetnie smakuje podane z ziemniakami czy kluskami śląskimi. 
Jest bardzo smaczne - zarówno i młodsi jak i starsi domownicy chwalili jego smak.




Następne w kolejności były Pulpeciki w sosie bolońskim. I tu przyznaję jest to nasz zdecydowany faworyt. Przepyszne mięso świetnie doprawione, sos rewelacja (choć tym, którzy nie lubią kwaśnych sosów a będą danie przyrządzać wg przepisu z torebki
 polecam dodać mniej pomidorów z puszki) i smak super.
Świetnie komponują się z ryżem czy z makaronem.
Przyrządzona wg przepisu ilość jest wystarczająca dla nawet 6 osób.




Ostatnim przyrządzonym daniem wg "Pomysłu na.." były kotleciki schabowe w sosie z zielonym pieprzem. Akurat to danie przypadło mi i mojej rodzinie najmniej do gustu. Mięso wyszło twardawe, suche a nadmiar zielonego pieprzu w postaci całych kulek sprawiał ze dorośli jeszcze jakoś przełknęli mięso - dzieciom natomiast nie smakowało wcale.
Zrobię jeszcze jedno podejście do schabu - może spróbuję odrobinę zmienić przepis po swojemu.


Podsumowując nowe "Pomysły na... " Winiary zaskakują pozytywnie. Wyróżniają się na rynku dobrym składem, zaskakują smakiem i aromatem. To doskonały sposób na szybkie przyrządzenie smacznego mięsa dla całej rodziny.