wtorek, 28 marca 2017

Naturalne mydełko dla niemowląt do rąk i twarzy 0+ Equilibra Baby



Dziś na blogu o kolejnym produkcie do pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt, który można stosować już od pierwszych dni życia naszego maleństwa.
Ci którzy są stałymi obserwatorami bloga wiedzą, że o marce Equilibra pisałam już nie raz - i były to same pozytywy. No bo cóż złego można napisać o kosmetykach, które w 98 % mają naturalny skład, nie zawierają szkodliwych SLES-ów, SLS-ów i parabenów. Ba! Nie są sztucznie barwione i nie zawierają wazeliny.

Dzisiejszy post również będzie peanem pochwalnym na temat kolejnego produktu marki Equilibra, który mieliśmy okazję poznać. Mowa o delikatnym mydełku do rąk i twarzy przeznaczonym do pielęgnacji niemowląt już od pierwszych dni życia. 


Mydełko ma naturalne PH - delikatnie oczyszcza skórę twarzy i dłoni dziecka dzięki środkom powierzchniowo czynnym - ale tylko pochodzenia roślinnego. Działają one łagodnie nie naruszając naturalnej równowagi skóry.

Mydełko zostało przetestowane na obecność szkodliwego niklu a całość jego składu została opracowana tak by zminimalizować ryzyko wystąpienia alergii. 

Występuje w formie przeźroczystego żelu o lejącej się konsystencji. Delikatnie się pieni i pozostawia skórę dobrze oczyszczoną i przyjemnie pachnącą. Nie szczypie w oczy !

Jest bardzo wygodny w użyciu. Stabilnie leży w dłoni a pompka umożliwia precyzyjne dozowanie



Zerknijmy zatem na to co najważniejsze czyli skład:

Na pierwszym miejscu w składzie mamy wodę ale tuż za nią jest sok z liści aloesu, który stanowi aż 20 % całego składu mydełka. Aloes to nieocenione dobro dla skóry - nawilża, odżywia i regeneruje.

Następnie mamy na liście:

*sodium chloride - chlorek sodu, który jest bezpieczny całkowicie dla skóry, choć w nadmiarze może powodować jej przesuszenie

*Disodium Cocoamphodiacetate- środek powierzchniowo czynny pochodzenia roślinnego do mycia lub pielęgnacji skóry i włosów. Dobrze się pieni, odporny na twardą wodę, bardzo łagodny, kompatybilny z błonami śluzowymi. Zalecany gdy wymagany jest produkt szczególnie łagodny dla skóry i niedrażniący. Całkowicie bezpieczny.

*Cocamidopropyl Betaine - to ona usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry.
Substancja bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych.


*Sodium Lauroyl Sarcosinate - ma zastosowanie jako środek pieniący i myjący . Jest to substancja łagodna, ale bardzo efektywna.
  
* gliceryna pochodzenia roślinnego 

*naturalna woda cytrynowa - która nawilża , odświeża i odżywia skórę

*sodium benzoate, potassium sorbate , citric acid, lactic acid, parfum.

Muszę przyznać, że skład jest prawie idealny. Na pewno w 100 % bezpieczny dla skóry naszego maleństwa.



Na rynku kosmetycznym zwłaszcza w dziedzinie pielęgnacji dzieci i niemowląt jest multum kosmetyków znanych i mniej znanych firm. Młodym mamom, które pierwszy raz dokonują wyboru na pewno jest ciężko się zdecydować. Molochy kosmetyczne niekoniecznie oferują produkty najwyższej jakości. Dlatego warto czasem sięgnąć po produkt mniej znany, zaufać dobremu, naturalnemu składowi i zapewnić delikatnej skórze naszego maleństwa maksimum bezpieczeństwa :)

niedziela, 19 marca 2017

ARTEGO dream - AKCJA REGENERACJA i NAWILŻENIE


Silikony, keratyna i proteiny jedwabiu w natarciu !



Zima nie ma co ukrywać to bardzo trudny czas dla włosów. Dla mnie najgorszy okres to koniec stycznia i lutego. Włosy łamią się na potęgę i wypadają garściami. Są niezdyscyplinowane, suche i elektryzują się na potęgę.

Pogoda, zimne powietrze na zmianę z ciepłym i bardzo suchym. Czapka na głowie - wszystko to sprawia,że stan moich włosów jest wręcz tragiczny. Zwykle dopiero na wiosnę zaczynałam intensywną regenerację , w tym roku jednak postanowiłam zacząć dużo wcześniej i właśnie już pod koniec stycznia sięgnęłam po super Trio- niezawodne jak dotąd Artego . 

Artego to marka profesjonalnych kosmetyków do włosów stosowana w salonach fryzjerskich na całym świecie. Od jakiegoś czasu możemy jednak cieszyć się ich skutecznością również w zaciszu domowym. Zwłaszcza jeżeli udajemy się do salonu nie tylko celem obcięcia czy farbowania włosów, ale przede również celem ich wzmocnienia zabiegami odnawiającymi, regenerującymi np. uszkodzoną łuskę włosa. 

Teraz dzięki Artego kontynuacja takiego zabiegu jest możliwa w domu. Czy jest skuteczna? Czy jest skomplikowana. Jak działa ?
Jesteście ciekawi ?  Postaram się wam na te wszystkie pytania odpowiedzieć.




Let Your dreams be reality !

Takie hasło krzyczy do nas z opakowań szamponu , odżywki i lotionu w ampułkach - czyli  trio, które jakiś czas temu stało się podstawą mojej codziennej pielęgnacji. Cała seria zawiera jeszcze inne produkty jak np fluid keratynowy do włosów - uznałam jednak, że te trzy które widać na zdjęciach będą wystarczające w zupełności by moim włosom przywrócić dawny blask i zregenerować je.

Całość bazuje na silikonach najnowszej generacji, keratynie oraz proteinach jedwabiu - czyli tym, co nasze włosy kochają najbardziej :)



Szampon.
Pierwsze odczucie - kiepsko się pieni.Na włosy średniej długości trzeba użyć go dość sporo. Później dopiero doczytałam, że nie zawiera SLS-ów w składzie i to właśnie jest przyczyną słabszego pienienia się. Przyjemnie pachnie, ma dość gęstą, żelową konsystencję.Wystarczy rozprowadzić go u nasady włosów i lekko wmasowywać przez 2-3 minuty a następnie spłukać. Skład : KLIK



Cechy:

  • Szampon stosuje się po zabiegu odbudowy włosów
  • Ma delikatne właściwości myjące
  • Keratyna zawarta w składzie szamponu odżywia włosy
  • Formuła została wzbogacona o melaninę pochodzenia roślinnego i ekstrakt z Wasabi w celu maksymalnej ochrony koloru na włosach farbowanych i rozjaśnianych


Ciężko mi ocenić działanie samego szamponu, ponieważ nigdy nie stosowałam go w wersji solo a zawsze w towarzystwie odżywki - dlatego zaufam opiniom specjalistów i wierzę w to że wszystkie składniki które w sobie zawiera działają tak jak działać powinny.
Na plus zaliczam to,że nie podrażnia skóry głowy, ładnie się wypłukuje a po użyciu włosy słodko pachną.



Odżywka a w zasadzie maska ma zgoła inną konsystencję jak szampon - i na pewno jest dużo bardziej od niego wydajna. Skład KLIK



Cechy:
  • Maska o intensywnym działaniu odżywczym
  • Proteiny jedwabne przywracają nawilżenie włosów oraz tworzą ochronny film
  • Włosy stają się mocniejsze i mniej podatne na uszkodzenia mechaniczne
  • Sylikony najnowszej generacji przedłużają trwałość koloru i wypełniają ubytki w strukturze włosów


Maskę stosowałam po każdym umyciu włosów 3-4 razy w tygodniu. I przyznaję, ze robi wrażenie. Niesamowicie wygładza włosy, sprawia,że są lśniące i zdrowo błyszczą. Końcówki przestają się rozdwajać. Nie wiem czy to zasługa silikonów czy protein jedwabiu a może obu-ale włosy faktycznie są zregenerowane a ich struktura odbudowana. Nawet codzienne używanie prostownicy i suszarki nie robi im większej krzywdy. Naprawdę jestem zaskoczona in plus. Mam zastrzeżenia co do ochrony koloru - ale nie wiem czy to wina kiepskiej jakości farby zastosowanej przez fryzjerkę czy po prostu akurat Artego słabo sobie radzi z ochrona kolorów przed wypłukaniem i płowieniem. W sumie jednak nie na tej funkcji mi najbardziej zależało, więc nie będę się czepiała.

Jak działa maska ? 

Wystarczy nanieść odpowiednią ilość na włosy i za pomocą grzebienia rozprowadzić ją na całej długości. Sugerowany czas przetrzymywania jej na włosach to 5-15 minut - ja polecam zostawić przynajmniej na 15 minut - efekty są wtedy dużo lepsze.




Zarówno w szamponie jak i w odżywce znajdziemy między innymi takie składniki jak te na liście poniżej.


Składniki aktywne:

Składniki fitoterapeutyczne:
  • Olejek jojoba - ma działanie oczyszczające i ochronne, a jednocześnie wzmacnia włosy
  • Olejek z awokado - działa wygładzająco i odżywiająco na skórę głowy i włosy
  • Wasabi - działa łagodząco na skórę głowy i poprawia trwałość koloru włosów - zwłaszcza
  • Serycyna - Tworzy warstwę ochronną, która nadaje uczucie miękkości, gładkości oraz sprawia, że włosy mają zdrowy i aksamitny wygląd
Składniki aromaterapeutyczne:
  • Cynamon - ma działanie tonizujące i rozgrzewające; dostarcza siły i wigoru
  • Olejek ylang-ylang - rozgrzewa, daje pewność siebie i pozwala pokazać „kobiecą” stronę naszej natury; łagodzi stres i obniża bezsenność
  • Wanilia i toffi - zapach uspokajający i relaksujący; wprowadza umysł i ciało w stan harmonii

Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile czasu zajęło mi dochodzenie na temat specyficznego zapachu tych kosmetyków.. dopóki nie doczytałam, że to cynamon nadaje im tak specyficzny charakter .






Wisienką na torcie mojej kuracji z Artego Dream są ampułki z lotionem - preparatem odbudowującym włosy -  bogatym w płynną keratynę i proteiny jedwabiu - dzięki któremu włosy są naprawdę jak z reklamy.

Będę się pewnie powtarzać, ale dzięki tym ampułkom moje włosy są porządnie zregenerowane. Lśnią, błyszczą zdrowo. Ładnie się układają , nie puszą się, są sypkie i "lecą" lekko przeciągnięte między palcami. Spokojnie dzięki ich właściwościom można prostownicę odłożyć w kąt -bo nie będziemy jej potrzebować.


Każda ampułka ma 8 ml i przypomina ...zastrzyk. Do zestawu jest dołączona silikonowa pipetka dzięki której łatwiej rozprowadzić preparat na włosach. Stosowanie jest banalnie proste choć przy włosach dłuższych niż do ramion aplikacja może stanowić pewien problem. 
Ja radziłam sobie w ten sposób,ze włosy podzieliłam na kilka pasm i w każde pasmo po kolei wcierałam lotion. Gdy całe włosy były już nim pokryte odczekałam kilka minut (5-7) i spłukałam całość z głowy.

Skład: KLIK





Cała kuracja jest dość czasochłonna- nie da się tego ukryć:

1.Mycie włosów z masażem głowy
2.Nałożenie maski i przetrzymanie jej 15 minut na włosach
3.Spłukanie maski i rozprowadzenie lotionu
4.Spłukanie lotionu.

Zabieg najlepiej powtarzać co 2-3 dni aż do momentu zużycia wszystkich ampułek.
Warto wtedy zrobić przerwę, by włosy nie przyzwyczaiły się do nadmiernego ich rozpieszczania i nie wróciły do starych nawyków. 

Jednak tylko stosując się do zaleceń producenta a zwłaszcza tego, żeby kompleksowo użyć wszystkich preparatów - osiągnie się pożądany rezultat. A wierzcie mi warto ;) 


piątek, 10 marca 2017

TRANY Z DOMOWEJ APTECZKI - TO CO ZDROWE MOŻE RÓWNIEŻ SMAKOWAĆ




Pamiętacie smak tranu z dzieciństwa ? Ja pamiętam ten okropny rybi posmak, który długo jeszcze po wypiciu przymusowej porcji podawanej w szkole utrzymywał się w buzi.  I na nic zdawały sie słowa nauczycieli i rodziców, ze to samo zdrowie, że trzeba by zdrowo rosnąć i wzmocnić swoją odporność.
Nie potrafiłam się przemóc. Smak mnie po prostu odrzucał.

Teraz gdy sama jestem mamą swojej córce (odkąd próbowałam włączyć w codzienną suplementację tran) powtarzam te same słowa, które ja słyszałam w dzieciństwie, niestety z tym samym skutkiem. 
Tran jest be! Tran jest fuj! Nie smakuje mi to! Nie będę tego pić !

No cóż niedaleko pada jabłko od jabłoni i wiedziałam,że na siłę córki nie zmuszę do zmiany zdania i od pomysłu suplementacji tranem na jakiś czas odpoczęłam.




Wszystko zmieniło się dzięki jednej małej próbeczce. Już nie pamiętam skąd i od kogo ją otrzymałam, ale była to próbka tranu smakowego z Domowej Apteczki  .

Słyszałam wcześniej od innych mam, że trany dzieciaki wprost uwielbiają i same domagają się ich podawania. Zaryzykowałam i podałam więc córce mówiąc jej,że to syrop z witaminami. Nawet nie poczuła smaku tranu - a na koniec stwierdziła że było pyszne.

Dlatego też gdy Domowa Apteczka szukała recenzentów dla swoich produktów zgłosiłam się z ogromna przyjemnością i w ten oto sposób powstał właśnie ten wpis.
 

Do przetestowania otrzymaliśmy dwa produkty:



tran Multi Omega 3 Junior o smaku owoców tropikalnych
oraz tran z rekina grenlandzkiego o smaku maliny.


Kolorowe opakowania, zwłaszcza tranu Multi Omega 3 na pewno zwracają uwagę dzieci i zachęcają je  do spróbowania zawartości. 

Również mała niespodzianka w postaci magnesu na lodówkę 
z ulubieńcami naszych najmniejszych milusińskich jest świetną zachętą i sposobem zwrócenia uwagi dzieci. 
Oba trany smakują wybornie owocowo. 
Nie czuć w żadnym z nich rybiego smaku.
Mają fajną gęstą konsystencję, co minimalizuje ryzyko utraty cennego płynu zwłaszcza w sytuacji gdy dziecko jest na tyle duże że chce samo sobie dozować i przyjmować tran.


Kilka słów o każdym z nich. 

TRAN MULTI OMEGA 3 JUNIOR 

Został stworzony z myślą o najmłodszych dzieciach.Można podawać go już od 1 roku życia - nie tylko gdy dziecko ma słabą odporność, ale właśnie prewencyjnie - zanim tej odporności zabraknie. 
Uważam że jest to konieczność zwłaszcza gdy dziecko uczęszcza do żłobka czy przedszkola - podawanie tranu uchroni przed przykrymi infekcjami.

PRODUKT ZAWIERA CERTYFIKOWANY OLEJ Z RYB MORSKICH, BOGATY W KWASY OMEGA 3 + WITAMINY I MINERAŁY

Składniki w maksymalnej porcji dziennej 5 ml / 10 ml:
Olej z ryb morskich                                      1042 mg / 2084 mg
w tym:

– EPA                                                             188 mg / 376 mg
– DHA                                                            125 mg / 250 mg
                                                       
Witamina A                                                   200 µg (25% RWS*) / 400 µg (50% RWS*)
Witamina D                                                   5 µg (100% RWS*) / 10 µg (200 % RWS*)
Witamina E                                                   3 mg (25% RWS*) / 6 mg (50% RWS*)
Witamina C                                                   20 mg (25% RWS*) / 40 mg (50% RWS*)
Cynk                                                              1,5 mg (15% RWS*) / 3 mg (30% RWS*)
Jod                                                                 22,5 µg (15% RWS*) / 45 µg (30% RWS*)
Tiamina (wit. B1)                                          0,275 mg (25% RWS*) / 0,55 mg (50% RWS*)
Ryboflawina (wit. B2)                                   0,35 mg (25% RWS*) / 0,7 mg (50% RWS*)
Niacyna (wit. PP)                                          4 mg (25% RWS*) / 8 mg (50% RWS*)
Witamina B6                                                 0,35 mg (25% RWS*) / 0,7 mg (50% RWS*)
Kwas foliowy                                                50 µg (25% RWS*) / 100 µg (50% RWS*)
Witamina B12                                               0,625 µg (25% RWS*) / 1,25 µg (50% RWS*)
Biotyna                                                         12,5 µg (25% RWS*) / 25 µg (50% RWS*)
Kwas pantotenowy                                       1,5 mg (15% RWS*) / 3 mg (30% RWS*)
*% RWS – Referencyjne Wartości Spożycia




Składniki zawarte w „MultiOmega 3 Junior” korzystnie wpływają na:

  • prawidłowe funkcjonowanie mózgu (DHA przy spożyciu 250 mg dziennie – 2 łyżeczki -10 ml)
  • prawidłowe funkcje poznawcze (cynk, jod)
  • utrzymanie sprawności umysłowej na prawidłowym poziomie (kwas pantotenowy)
  • prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego (jod, biotyna, niacyna, ryboflawina, tiamina, witamina B6)
  • prawidłowe funkcje psychologiczne (biotyna, kwas foliowy, niacyna, tiamina, witamina B6 i B12, witamina C)
  • zmniejszenie uczucia znużenia i zmęczenia (witamina B12, witamina C, kwas foliowy, kwas pantotenowy, niacyna, ryboflawina)
  • prawidłowy metabolizm energetyczny (biotyna, niacyna, tiamina, witamina B6)
  • prawidłowy wzrok (witamina A, cynk, ryboflawina, DHA przy spożyciu 250 mg dziennie – 2 łyżeczki -10 ml)
  • zdrowe kości i zęby (cynk, witamina D)
  • odporność (cynk, kwas foliowy, witamina C)
  • przyswajanie żelaza (witamina C)
  • prawidłowa synteza wit. D i niektórych neuroprzekaźników (kwas pantotenowy)
  • prawidłowy metabolizm wit. A (cynk)
  • prawidłowy wzrost dzieci (jod)
Od mnie duży + za brak cukru , produkt jest bezpieczny dla diabetyków. Za pyszny owocowy smak, za świetną konsystencję i bardzo dobry zestaw witamin. 
Natomiast żeby nie było tak kolorowo jest też  - za zawartość substancji konserwujących zwłaszcza beznzoesanu sodu , który w połączeniu z witaminą C może tworzyć szkodliwy i niebezpieczny benzen. Gdyby nie to produkt byłby idealny. 
 Ze strony producenta wyczytujemy jednak,że:
1 łyżeczka tranu (5 ml) zawiera 1 mg benzoesanu sodu i 1 mg sorbinianu potasu, co stanowi zaledwie 0,333% i 0,067% ustalonej przez WHO (Światową Organizację Zdrowia) bezpiecznej dziennej dawki spożycia dla osoby o wadze 60 kg.


Drugim testowanym produktem przez nas jest  :
TRAN Z REKINA GRENLANDZKIEGO O SMAKU MALINY

Ma mniejsza pojemność niż tran w wersji JUNIOR Nie zawiera cukru natomiast zawiera glikozydy stewiolowe, które pozyskiwane są  ze stewii - rośliny o niskim indeksie glikemicznym, bezpiecznym  dla diabetyków.

Składniki w maksymalnej porcji dziennej 5 ml / 10 ml:
 
Olej z wątroby rekina grenlandzkiego       1011 mg / 2022 mg
w tym – alkiloglicerole                              202 mg / 404 mg

Witamina C                                                12 mg (15% RWS*) / 24 mg (30% RWS*)
Witamina E                                                1,8 mg (15% RWS*)) / 3,6 mg (30 % RWS*)
Cynk                                                          1,5 mg (15% RWS*) /  3 mg (30% RWS*)
Witamina A                                               120 µg (15% RWS*) / 240 µg (30% RWS*)
Selen                                                          8,2 µg (15% RWS*) / 16,4 µg (30% RWS*)
Witamina D                                               0,75 µg (15% RWS*) / 1,5 µg (30% RWS*)


 Alkiloglicerole zawarte  w oleju z wątroby rekina aktywują naturalne mechanizmy obronne organizmu.( takie same związki występują między innymi w mleku matki) Pozostałe składniki zawarte w tranie takie jak witamina A, C, D, cynk oraz selen pomagają w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego. Dodatkowo wywierają korzystny wpływ na zdrowe kości i zęby (witamina C, D), skórę i włosy (cynk) oraz paznokcie (selen), pomagają także chronić komórki przed stresem oksydacyjnym (witamina C, E).



Tran jest naprawdę smaczny - jak syrop owocowy. Córka sama przypomniała o jego podaniu absolutnie przy tym nie grymasząc.

Podsumowując - warto podawać tran. Nie tylko dzieciom ale i nie zapominajmy tez o sobie.
To nieocenione źródło witaminy D oraz wielu kwasów nienasyconych , których nasz organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania i rozwoju.

Czy polecam trany z Domowej Apteczki ?
Zdjęcie poniżej chyba mówi samo za siebie :)



poniedziałek, 6 marca 2017

Odżywczy oleo-krem do włosów L'biotica BIOVAX


Gdybym była w drogerii na dziale z kosmetykami do włosów - mój nos niewątpliwie wiedziałby co wybrać, bo otóż moje miłe kosmetyk ten  pachnie tak cudnie i tak intensywnie, że wśród podobnych  produktów nie ma sobie równych.

O jakim kosmetyku mowa  ?  To odżywczy oleo-krem L'biotica .
Błyszczy jak złoto, a to co zawiera w środku to prawdziwy rarytas dla naszych włosów.

Jeżeli macie problem z ujarzmieniem waszych włosów, jeżeli końcówki waszych włosów przypominają siano i sterczą w każdą stronę i są w opłakanym stanie - jest to produkt dla Was.





Cudowny skład bez alkoholu wzbogacony o egzotyczne oleje Moringa i Tamanu sprawia, że jest to kosmetyk który moje włosy pokochały od pierwszego użycia. 

Można go stosować zarówno na suche jak i mokre włosy i to bez późniejszego spłukiwania- trzeba jednak pamiętać, żeby nie przesadzić z nadmierną ilością - wystarczy odrobinę nanieść na  końcówki włosów, dokładnie rozczesać i cieszyć się pięknymi, gładkimi i zdrowo błyszczącymi się włosami. 
Ja osobiście preferuję stosowanie na sucho - wystarczy kilka minut, trzy pociągnięcia palcami po włosach i voila - dzieją się cuda!

Zapomnijcie o nieprzyjemnym puszeniu się, elektryzowaniu  i sterczących końcówkach ! Włosy pięknie poddają się stylizacji i są dodatkowo zabezpieczone przed szkodliwym wpływem ciepła na ich strukturę.

Formuła jak na krem z olejkami jest o dziwo mało oleista - konsystencja kremu jest lekka i bardziej przypomina balsam niż ciężką olejową maseczkę. 




Oleo-krem jest niesamowicie praktyczny w użyciu. Jest świetną alternatywą dla osób, które nie lubią olejowania włosów bądź nie mają tyle czasu by na taki zabieg się skusić. 
W przypadku tego kosmetyku wystarczy kilka chwil a rezultaty są takie same. 
I ten cudowny orientalny zapach , który towarzyszyć Wam będzie za każdym razem gdy potrząśniecie włosami ! Po prostu kosmetyk wart grzechu !  



środa, 1 marca 2017

Ręcznie robione cuda od Stenders - borówkowe mydełko i kula do kąpieli czarna porzeczka


Marzec chciałabym rozpocząć kolejnym wpisem na temat kosmetyków Stenders.
Tym razem w kadr mojego aparatu wpadły musująca kula o przecudnym zapachu sorbetu z czaernej porzeczki i borówkowe mydełko w obłędnym borówkowym kolorze.

Oba kosmetyki są wykonane ręcznie z niezwykłą dbałością o każdy szczegół. 
Składniki są dobrane tak starannie by całość cieszyła nie tylko nasze oczy ale i wszystkie zmysły.



Borówkowe mydełko  zachwyca pięknymi kolorami,. Zostało wykonane ręcznie - wzbogacone o masło shea- które odżywia skórę i ją nawilża jak i o wyciąg z soczystych, leśnych borówek, które posiadają właściwości przeciwutleniające.

Odzwyczaiłam się od mydełek w kostce , bo od jakiegoś czasu wcale ich nie używam, ale dzieki takiemu ambasadorowi jak mydełko od Stenders przyjemnie było wrócić do starych nawyków.

Piękny zapach, delikatna piana oraz dobry dla skóry skład - sprawiły,że to mydełko zużyłam do ostatniej drobinki. 



Natomiast produktem, który skradł moje serce jest musująca kula do kąpieli. Cudeńko moi mili.

Rownież ręcznie robiona o zapachu soczystego sorbetu z czarnej porzeczki na myśl przywodzi letnie, gorące chwile spędzone w skąpanym w słońcu ogrodzie.

Kąpiel z takim dodatkiem to sama przyjemność. Wystarczy w trakcie napełniania wanny wodą wrzucić kulę do kąpieli a w całej łazience uniesie się cudownie owocowy zapach.

Kula musując rozpuszcza się dość szybko zabarwiając wodę na różowy kolor.


Została wypełniona kryształkami soli i bogatym w witaminy ekstraktem z czarnej porzeczki. W jej składzie znajdziemy również olej roślinny, który w trakcie kąpieli i po jej zakończeniu pozostawia na skórze lekki film. 

Jedynym mankamentem jest to,że kula służy tylko raz :) Cena za jednorazową przyjemność też niestety do najniższych nie należy - ale od czasu do czasu można pozwolić sobie na musujący relaks i dla ciała i dla zmysłów.



A wy używacie kul do kąpieli ? A może recznie robionych mydełek? A może któraś z was sama robi ? Chętnie poczytam :)