wtorek, 30 sierpnia 2016

Odrobina pachnącej Prowansji na zakończenie wakacji - Le Petit Marseillais


Le Petit Marseillais - kosmetyki dzięki którym każda kąpiel 
to pachnąca przygoda 



Ukochana moja Prowansja .. moje miejsce na ziemi .. pachnące lawendą , winem płynące.
Nigdzie kawa nie smakuje jak tam o brzasku słońca na tarasie starego domu z widokiem na winnice.
Znowu się rozmarzyłam ... bo nie o tym miałam pisać chociaż ten post wiele z Prowansją ma wspólnego :)  



Le Petit Marseillais po raz kolejny zagościły w moim domu :) 


I to w wersji razy 3 ! Zobaczcie jakie cudowności ! 
A jak pachną .... Cudownie !

Postaram się opisać ale z góry zaznaczam,ze niełatwe to będzie zadanie. 
Najprościej  po prostu udać się do najbliższego sklepu , wrzucić je do koszyka 
i cieszyć swoje zmysły otulającym zapachem ...




Tym razem w mojej paczce Ambasadorskiej znalazłam trzy produkty i to trzy produkty do mycia ciała, które oprócz tego,  że różnią się zapachem to i mają różną,
 choć zbliżoną do siebie konsystencję :)

Wszystkie mają za zadanie odpowiednio nawilżyć nasze ciało a co
zwłaszcza w sezonie letnim i tuż po jego zakończeniu zadaniem łatwym wcale nie jest :)



Zacznę może od KREMU do mycia z MASŁEM SHEA i AKACJĄ 



Pachnie subtelnie, lekko słodkawo na myśl przywodząc akacjowy kwitnący las. Od razu przed oczyma mam drzewa akacji z gałęziami uginającymi się od kwiatów, których zapach wprost zwala z nóg. 

Krem faktycznie ma konsystencję... lekkiego kremu.  
Delikatnie się pieni, otulając skórę całego ciało mięciutką pianką.

Zapach , co charakterystyczne dla wszystkich kosmetyków LPM utrzymuje się na skórze przez dłuższy okres czasu.

Kąpiel w towarzystwie tego kremu to sama przyjemność. Przyjemność dla zmysłów i ukojenie dla ciała i skóry. Bo skóra po tej kąpieli zdecydowanie odżywa. Staje się gładka, bardziej miękka w dotyku i ładnie nawilżona.





MALINA i PIWONIA - kremowy żel pod prysznic 





Żel ten zapewne większość z Was kojarzy z najnowszego spotu reklamowego Le Petit Marseillais.
Dla mnie produkt ten jest kwintesencją lata. 
Lata obfitego w smak malin i urzekającego intensywnym zapachem piwonii. 
Duet ten niezwykle zgrabnie połączony został w kompozycję, która skradła moje serce .. 
To mój zdecydowany faworyt, który pokochała i moja skóra. Bo dzięki niemu jest odpowiednio dopieszczona. Nawilżona.Subtelnie delikatna.
Prysznic z tym żelem to sama przyjemność. 
Kremowo-żelowa konsystencja delikatnie rozprowadza się po całej skórze myjąc ją i pielęgnując. Przynosi zmęczonemu ciału ulgę i koi wszystkie zmysły.



BALSAM do mycia z MASŁEM ARGANOWYM, WOSKIEM  PSZCZELIM i OLEJKIEM RÓŻANYM  


I na sam koniec zostawiam chyba najbardziej subtelny ze wszystkich - balsam do mycia, którego połączenie 3 rewelacyjnych składników sprawia, że moja skóra jest bardzo dobrze nawilżona, przyjemnie gładka i pachnie delikatnym olejkiem różanym i masłem arganowym ... Podobnie jak swoi poprzednicy balsam ten sprawia,że moja skóra odżywa. Nawet po trudach lata zmęczona słońcem, smagana wiatrem i narażona na częste kąpiele w słonej lub mocno chlorowanej wodzie wygląda świetnie !

  

Kochani zapraszam do słonecznej i niezwykle pachnącej Prowansji. Dajcie się skusić i uwieść .. bo warto :) 


środa, 24 sierpnia 2016

Vis Plantis - lekki balsam zapobiegający i redukujący rozstępy


Na ratunek skórze - Vis Plantis Helix Vital Care
balsam ze śluzem ślimaka 


Jakiś czas temu przypadkiem na półce w mojej łazience wylądował balsam.Nie taki zwykły, ciut nietypowy na pewno taki ze składnikiem, z którym miałam okazję pierwszy raz się spotkać ;)

Śluz ślimaka ? Słyszeliście ile dobrego składnik ten przynosi naszej skórze ? 

Badania jednogłośnie potwierdziły, że śluz ślimaka wykazuje właściwości:
  • Regenerujące
  • Ochronne
  • Przeciwutleniające
  • Złuszczające
  • Przeciwzmarszczkowe
  • Przeciwzapalnie
  • Nawilżające
  • Zwiększające elastyczność skóry
  • Sprzyjające syntezie Kolagenu i Elastyny
  • Łagodzące

 Robi wrażenie nieprawdaż ? 

Przyznaję szczerze, że większych problemów z rozstępami na szczęście nie mam, choć na udach nie powiem skóra daleka od ideału jest. Natomiast spore wahania wagi ( nadczynność/niedoczynność tarczycy) zrobiły swoje i niestety borykam się z problemem cellulitu i bardzo suchej skóry.




Postanowiłam wiec kolejny raz zaryzykować i do swojej codziennej pielęgnacji właczyć balsam Vis Plantis. Ciekawi moich spostrzeżeń ? 

Balsam ma super konsystencję , lekko puszystą i kremową. Jego dawkowanie dzięki dozownikowi typu ON/OFF jest bardzo wygodne i proste. Świetnie rozprowadza się na skórze i wchłania w ekspresowym tempie nie pozostawiając tłustej powłoczki... a aksamitną gładkość.Praktycznie zaraz po użyciu balsamu możemy się ubierać bez obawy o pobrudzenie naszych ubrań. 
Nie wiem jak dla Was, ale szybkość wchłaniania balsamu ma dla mnie ogromne znaczenie zwłaszcza w porannych godzinach, kiedy każda zaoszczędzona minuta jest na wagę złota.

Balsam pachnie subtelnie i jak dla mnie zapach jest trafiony w 10 - nie jest drażniący ani duszący. W internecie spotkałam się z opiniami ,że czuć zapach śluzu -ja absolutnie nic takiego nie czuję.





Muszę przyznać ,że dawno nie używałam balsamu, którego stosowanie było tak proste... tak naturalne i tak miłe .. Naprawdę w ciągu kilku sekund cała skóra jest odpowiednio nawilżona i tak subtelnie gładka ! Bez żadnego wysiłku i uporczywego wmasowywania. 
Co jeszcze ? Hmm balsam sprawdza się świetnie po depilacji. Kolejny duży PLUS. Nie podrażnia wystarczająco już podrażnionej tą czynnością skóry a łagodzi, uspakaja skórę likwidując zaczerwienienia. 

Jest tak niesamowicie wydajny, że mam wrażenie iż pomimo codziennego stosowania wcale go z buteleczki nie ubywa. Ma też świetną cenę - w drogeriach są częste promocje i wtedy można go zakupić w cenie nie przekraczającej nawet 10 zł !

Sprawił, ze moja skóra prezentuje się lepiej, jest bardziej ujędrniona elastyczna- wygląda zdecydowanie zdrowiej i prezentuje się dobrze.Odżywiona, nawilżona i zregenerowana. Myślę,że sprawdzi się świetnie dla osób również o wrażliwej skórze i faktycznie działa zapobiegająco jeżeli chodzi o rozstępy - w trakcie jego stosowania nic nowego na mojej skórze się nie pokazało a stare przebarwienia mam wrażenie,że minimalnie uległy redukcji. 

Producent sugeruje,że balsam świetnie sprawdzi się kobiet spodziewających się dzidziusia - także jest to fajna alternatywa dla drogich kremów i balsamów, które nieraz nie przynoszą żadnych efektów oprócz pustek w portfelu :) 

Balsam ten skradł moje serce i z pewnością zagości na dłużej w mojej łazience :)




poniedziałek, 15 sierpnia 2016

100% natural, 100% love - 100 % Biolove - Apetyczny mus do ciała MANGO

Lekki jak puch mus Biolove !




Dziś na blogu kolejny raz zagości produkt Biolove i to kolejny, który skradł moje serce.

Skradł nie tylko dlatego, że ma cudowny skład w 100 % naturalny , ale i dlatego,że cudownie pachnie, ma boską lekką konsystencję i wspaniały wpływ na moją skórę. 






Marka Biolove jest marką polską, dostępną w sieciach drogerii Kontigo.
W ofercie ma rewelacyjne produkty w naprawdę super cenach w stosunku do jakości kosmetyków.

Kosmetyki Biolove nie zawierają szodliwych PEG-ów, SLS-ów, silikonów , parabenów i konserwantów. 
W zamian za to w swoim składzie mają wiele składników, które dobrze zadbają o stan naszej skóry, poprawią jej wygląd i zapewnią wszystko, czego ona potrzebuje :)

Nie inaczej jest z bohaterem dzisiejszego posta czyli lekkiego i puszystego niczym deser - owocowego musu do ciała w wersji Mango !


Dziewczyny jak to cudo pachnie ! Po prostu ma się ochotę sięgnąć po łyżeczkę i jeść, jeść aż do samego dna :) 

Zapach ten jest bardzo naturalny, mocno owocowy, jednak wyważony bez chemicznego aromatu.

Sam mus bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. 
Nie wchłania sie ekspresowo, bo nie jest lekkim balsamem. Nie taka jego rola.

Działa bardziej na zasadzie podobnej do olejków- bo i w swym składzie tych olejków ma całkiem sporo.


Rewelacyjnie nawilża. Sprawia,że skóra jest miękka, gładka delikatna w dotyku. 
Stosowałam z ogromną przyjemnością rano i wieczorem po każdym prysznicu czy kąpieli.


Nawet w tak trudnym czasie dla naszej skóry jakim jest upalne lato - sprawdza się doskonale.

Wspaniale koi podrażnioną słońcem skórę.
Po każdym opalaniu, dłuższym pobycie na słońcu jego dotyk przynosił zmęczonej skórze 
zdecydowaną ulgę.



Jest to pierwszy chyba kosmetyk do pielęgnacji ciała, któremu trudno cokolwiek zarzucić.
Bo choć nawet opakowanie wydaje się niewielkie (pojemność 150 ml) to mus jest bardzo wydajny i wystarcza na naprawdę długi okres czasu.

No cóż życzyłabym może tylko sobie aby drogerie Kontigo 
były bliżej mojego miejsca zamieszkania - a musy ( nie tylko w wersji mango) 
zawsze były na wyciągnięcie mojej ręki !