środa, 25 stycznia 2017

RESIBO - ultranawilżajacy krem - naturalny pokarm dla skóry



Nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać. Tak powinno brzmieć pierwsze przykazanie każdej osoby, która troszczy się o dobry stan swojej skóry. Wiadomo skóra bez odpowiedniego nawilżenia szybciej się starzeje, spada jej elastyczność, pojawiają się zmarszczki z biegiem czasu coraz bardziej widoczne.
Wiadomo odpowiednia dieta, zdrowy tryb życia, picie odpowiedniej ilości wody- to wszystko ma wpływ na to jak nasza skóra wygląda. 

Jednak niemniej ważne jest by dopasować do siebie i potrzeb swojej skóry odpowiedni krem.
 
O ile łatwo się mówi- o tyle trudniej niestety zadanie to wykonać. Jest cała masa specyfików na rynku, których już opakowania krzyczą dużymi literami "EXTRA NAWILŻENIE" a gdy się skusisz na zakup to niestety w większości przypadków okazuje się że to efekty są minimalne lub nie ma ich prawie wcale. 

Znaleźć dobry krem to nie łatwa sztuka, ale podobno kto szuka ten znajdzie - co na szczęście i mnie się udało.
Znalazłam wspaniale nawilżający krem ( choć ma też swoje wady) o cudownym, naturalnym składzie i to w dodatku rodzimej firmy .



Resibo to jak wspomniałam rodzima marka. Stworzona przez kobietę pełną pasji i miłości do kosmetyków. Produkty łączą w sobie klasyczne receptury  z surowcami pozyskanymi przy użyciu najnowszych technologii.Założycielka wychodzi z założenia, że wysoka skuteczność kosmetyków powinna iść w parze/zgodzie z otaczającą przyrodą dlatego też Resibo to kosmetyki organiczne w 96 % naturalne.  

Bardzo też podoba mi się w filozofii firmy, że stawia na jakość a nie na ilość. Jak dotąd w ofercie jest tylko siedem produktów, ale każde z nich jest odpowiednio przetestowany, dopieszczony  przez samą założycielkę firmy.



Kilka mądrych słów o samym kremie zaczerpniętych ze strony producenta. Sama nie dałabym rady ująć w tak związły sposób ile dobroci ten krem w sobie zawiera - pozwolę wiec zacytować sobie : 


"Lekki jak baza, idealny pod makijaż. Niewidzialna siateczka minerałów zabezpiecza i chroni skórę przed słońcem (SPF 10). Nie pozostawia smug. Nawilżająca kompozycja daje to, co najlepsze przez cały dzień."

"Naturalny pokarm dla skóry. Zawiera aż 14 składników nawilżających, m.in. olej arganowy, Aquaxtrem tm, czyli wyciąg z korzenia rabarbaru, Cristalhyal – specjalnej budowy kwas hialuronowy czy Omega Plus – mieszaninę olejów zimnotłoczonych. To prawdziwa bomba witaminowo-odżywcza. Do kremu dodaliśmy również filtr mineralny SPF 10, który jest wspierany dodatkowo przez galactoarabinan, czyli wyciąg z drzewa modrzewiowego – zwiększa on ochronę przeciwsłoneczną oraz zapobiega przeznaskórkowej utracie wody. Filtr ma optymalną wysokość do codziennego stosowania. Krem jest lekki, świetny pod makijaż, nie bieli. Doskonały również dla osób, które borykają się z niedoskonałościami – zawarty w nim olejek manuka działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie."

Wspaniale nieprawdaż ?  Dodajmy jeszcze, ze przeznaczony jest dla każdego typu cery - również z niedoskonałościami. 


Blogosfera wręcz kipi od zachwytów nad tym krem. A ja choć uważam, ze jest to wspaniale nawilżający produkt to jednak ma kilka istotnych minusów o których za chwilkę napiszę.

Kremik otrzymujemy w praktycznej, kartonowej tubce którą później można kreatywnie wykorzystać jako np pojemnik na pędzelki do makijażu. Opakowanie jest estetyczne- zgodne z filozofią marki- bez zbędnych zdobień.Wygodna w użyciu pompka pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości kosmetyku.

Krem ładnie-naturalnie pachnie. Zapach jest świeży, intensywny ( choć wydaje mi się że niektórym może przeszkadzać) i dość długo utrzymuje się na skórze. Konsystencja jest lekka ale dość zwarta i tu jest jest pierwszy mankament o którym chciałabym wspomnieć. Krem źle się rozprowadza na skórze. Bez wsparcia wody termalnej smuży się a przy próbie rozsmarowania zbija się w grudki. Niestety w moim przypadku dyskwalifikuje go to jako krem/bazę pod makijaż bo w połączeniu z podkładem efekt jest tragiczny. Dlatego też mimo, iż krem zawiera filtry i idealnie nadaje się jako krem dzienny - ja stosuję go na noc.

Szczerze po pierwszych próbach miałam ochotę wyrzucić go do kosza, bo nie radziłam sobie z jego rozprowadzaniem. Stwierdziłam jednak, że obiecywane efekty jak i masa dobroci, które ten krem w sobie skrywa są warte tego by dać mu szansę-nie skreśliłam go. 


Można powiedzieć, że rozcieńczyłam krem. Wieczorem po dokładnym oczyszczeniu twarzy i spryskaniu jej woda termalną- nie ścieram jej jak zwykle a od razu nakładam krem. Wtedy jego rozprowadzenie jest o wiele łatwiejsze, przestaje się smużyć i ładnie się wchłania.

Przechodząc jednak do sedna. Co takiego sprawiło,że dałam temu kremowi szansę, że nie poszedł w odstawkę ? Efekty moi mili. Oj warte są starań :)

Krem faktycznie przepięknie nawilża, sprawia że po przebudzeniu moja twarz jest niesamowicie gładka i wygląda świeżo. Cera jest uspokojona a jej koloryt wyrównany. Efekty są naprawdę WOW - zniknęły wszystkie "suche placki", które miejscowo zwłaszcza zimą lubią się pokazywać.

Mimo przytoczonych mankamentów- uważam że efekty są warte tego by zainwestować w ten krem.
Bo dobrze nawilżona skóra to podstawa.


3 komentarze:

  1. Do tej pory nie słyszałam o tej marce kosmetyków. Są gdzieś łatwo dostępne?

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny skład , bardzo bym chciała przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo czytałam o olejku Resibo, o kremie niewiele słyszałam - z przyjemnością przeczytałam wie twoją recenzje.

    OdpowiedzUsuń