Na ratunek szarej i zmęczonej cerze
-The Body Shop
Lubię naturalne kosmetyki. Choć nie jestem maniaczką jeżeli chodzi o dokładne przypatrywanie się składom to jeżeli mam możliwość wyboru sięgam po te, które w swym składzie zawierają jak najmniej chemii.
I takim kosmetykiem jest niewątpliwie maseczka The Body Shop.
100 % wegetariańska przeznaczona dla skóry która jest zmęczona i poszarzała oraz boryka się z różnego rodzaju nierównościami
Maseczka jest inspirowana chińską tradycją i łączy w sobie składniki pochodzące z północno-wschodniej Azji oraz Ameryki.
Znajdziemy tutaj takie składniki aktywne jak :
- ekstrakt z chińskiego żeń-szenia - który tonizuje, stymuluje oraz rewitalizuje skórę
- ekstrakt chińskiego ryżu - działa nawilżająco oraz rozświetlająco
- organiczny olejek sezamowy - pochodzący wprost z Nikaragui - jest bogaty w nawilżające oleje i kwas linolowy - doskonale zmiękcza naszą skórę.
Maseczka ma świeży- dość intensywny lecz bardzo przyjemny zapach ( zasługa żeń-szenia).
Zawiera w sobie (jak domniemywam ) drobinki ryżu, które w trakcie nakładania kosmetyku na twarz dają efekt lekkiego peelingu.
Jest to zdecydowanie jeden z moich ulubieńców ostatnich czasów. Doskonale oczyszcza twarz i rozświetla skórę. Pory są zauważalnie zwężone a skóra wygładzona.
Nie zauważyłam żadnych podrażnień - wręcz przeciwnie skóra jest bardzo dobrze nawilżona a jej koloryt wyrównany. Mam też wrażenie,ze dzięki tej maseczce zmniejszyła się ilość pojawiających się na mojej twarzy wyprysków
Opakowanie prezentuje się klasycznie acz bardzo elegancko. Ciężki i ciemny szklany słoiczek - taka szata graficzna przemawia do mnie w 100 %.
Maseczkę stosuję 2 razy w tygodniu choć chciałabym codziennie. Jest to jednak produkt z wyższej półki cenowej ( 99 zł za 75 ml ) i staram się go oszczędzać- już teraz jednak wiem, że z pewnością będę wypatrywać go w promocyjnej cenie lub poproszę Mikołaja o taki prezent :)
Bardzo interesujący produkt .Jeszcze nic nie miałam z The Body Shop.Szkoda tylko ,że aż 99zł kosztuję .No ale za kosmetyki z dobrymi składami trzeba dać troszkę więcej.
OdpowiedzUsuńwww.beautybloganeta.blogspot.cok
Cena ciut zaporowa :) Ale w TBS często sa promocje 2+1 gratis więc poczekam cierpliwie :)
UsuńNo no no maseczkę obfotografowałaś tak, że wygląda jak milion dolarów.
OdpowiedzUsuńJak zawsze z resztą....
A co do maseczki to też bym się ucieszyła z takiego Mikołajowego prezentu. Maseczka ma ciekawy skaład i odpowiadałaby potrzebom mojej cery. I ta odrobina luksusu- zazdroszczę Ci tych przyjemnych chwil z Body Shop Mask
Dzięki Ewa :)Dużo pisać nie trzeba - maseczka jest boska ;)
UsuńCena powalająca, ale za dobry produkt można zapłacić więcej. Ciekawa jestem czy jest jakaś maseczka w niższej cenie a z podobnie dobrym składem ?
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre oinie o maskach see-see z minerałami z Morza Martwego - skład inny ale działanie podobne no i cena niższa:) Czeka w kolejce na wypróbowanie - wypowiem sie jak przetestuję :)
Usuńnie słyszałam o maseczce see-see , chętnie o niej poczytam jak wypróbujesz.
UsuńJeszcze nie miałam okazji testować coś z The Body Shop ale chyba już mam pomysł co chcę na Mikołaja ;) Ryż w maseczce mnie mega zaciekawił! Czego to nie wymyślą,a maseczkę aż chce sie zjeść przez ekran :)
OdpowiedzUsuńnie taki zwykły ryż - chiński ! :)
UsuńWygląda bardzo kusząco! Chętnie bym ją zakupiła ale niestety cena do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńhttp://melulka.blogspot.com/ - zapraszam! <3
Trzeba czekać na promocję :)
UsuńKosmetyk świetny ale cena?mhm
OdpowiedzUsuńAle pomimo wszystko czasem warto kupić sobie coś droższego i cieszyć się z bardzo fajnego kosmetyku!
Trzeba czekać na promocję!bądź Mikołaja! <3
Iwona Maziarz
Iwona - polecam :)
OdpowiedzUsuńKurcze ale kusi mnie ta maseczka.. tylko ta cena :(
OdpowiedzUsuńCena troszkę jak dla mnie zaporowa tej maseczki. Ale szczerze Ci kochana powiem, że same te zdjęcia które wykonałaś to bym ją chętnie wypróbowała <3 Uwielbiam do Ciebie zaglądać za wspaniałe zdjęcia któe robisz, muszę się wiele od Ciebie nauczyć.
OdpowiedzUsuń