Kolejny raz mam ogromną przyjemność być Ambasadorką kosmetyków Le Petit Marseillais i kolejny raz brać udział w kampanii testując firmowe nowości.
Tym razem firma zaprosiła nas w podróż do regionu Morza Śródziemnego byśmy odkryły bogactwo jego składników takich jak biała glinka , minerały, algi morski czy oligoelementy.
Nowa linia kosmetyków różni się od poprzednich przede wszystkich zapachem. Le Petit Marseillais przyzwyczaiło nas do kwiatowych i owocowych aromatów a tym razem zaskakuje nas czymś zupełnie innym. Lekką, orzeźwiająca bryzą, której zapach przywodzi na myśl letnie wspomnienia z wakacji nad morzem. Bynajmniej nie jest to zapach intensywnie morski, lecz lekki - otulający subtelnie całe ciało.
W skład nowej linii wchodzą cztery kosmetyki. Ja mam przyjemność testować dwa z nich i śmiem twierdzić, ze oba zostały idealnie dopasowane pod potrzeby mojej skóry. Stałe czytelniczki bloga wiedzą,że borykam się z problemem nadmiernego przesuszenia a zarówno pielęgnujący krem do mycia jak i balsam do ciała zostały stworzone z myślą o potrzebach właśnie takiej skóry jak moja.
Szata graficzna morskich nowości nie odbiega od tej która jest nam znana i która jest rozpoznawana i kojarzona z marką Le Petit Marseillais na całym świecie. Kolor opakowań przywodzi na myśl błękit morza i idealnie komponuje się z zamysłem i ideą nowej linii.
Pierwszym wypróbowanym przeze mnie kosmetykiem był pielęgnujący krem do mycia ciała .
I faktycznie mamy tutaj do czynienia nie z żelem a lekkim, kremem o dość gęstej konsystencji.
Przyjemnie się pieni, a dzięki wspomnianej kremowej konsystencji jest kosmetykiem niezwykle wydajnym, bo wystarczy nanieść niewielką ilość na gąbeczkę by pokryć nim całe ciało.
Kosmetyk gładko i lekko rozprowadza się po skórze myjąc ją dokładnie i zarazem pielęgnując. Dzięki zawartość morskich alg i białej glinki odżywia skórę, rewitalizuje jednocześnie również nawilża i odświeża ją.
Po kąpieli skóra pachnie bardzo subtelnie i przyjemnie, jest gładka i miękka w dotyku.
Jego głównym zadaniem jest odżywienie naszej skóry a to, że przeznaczony jest do pielęgnacji skóry bardzo suchej jest jego dodatkowym atutem.Utrzymany w tej samej konwencji zapachowej, co krem pod prysznic stosowany tuż po kąpieli wzmacnia zapach kremu i sprawia,że całe ciało otulone jest mgiełką morskich wspomnień.
Balsam posiada dość zwartą i zarazem lekką konsystencję, która sprawia że przyjemnie się go rozprowadza po całym ciele. Wzbogacony o oligoelementy takie jak magnez, cynk i selen rozpieszcza, odżywia i doskonale pielęgnuje suchą i bardzo suchą skórę.
Kolejnym atutem tego kosmetyku jest to,że bardzo dobrze się wchłania. Skóra wręcz wpija wszystkie dobroczynne składniki w siebie - a sam balsam oprócz przyjemnego zapachu nie pozostawia na skórze nic- żadnej lepkiej warstwy.
Ze względu na swa bogatą formułę kosmetyk sprawdzi się świetnie podczas wieczornej pielęgnacji a zwłaszcza w okresach kiedy nasza skóra potrzebuje bardziej intensywnej pielęgnacji np, zimą bądź latem.
Z pewnością duet ten jest moim ostatnim odkryciem. I zaskoczeniem- bo wydawało mi się, że bogatą ofertę Le Petit Marseillais znam na pamięć i nic nie jest w stanie przebić moich owocowych ulubieńców. A tu proszę LPM po raz kolejny zaskakuje i to kosmetykami uniwersalnymi, po które poprzez unikalny zapach myślę że z chęcią sięgną również i Panowie. Przecież nie tylko my kobiety borykamy się z problemem przesuszonej skóry i nie tylko my chcemy by była ona zdrowa i zadbana.
Dla mnie ten nawilżająco-odżywiający duet jest świetną odskocznią od stosowanych na co dzień specjalistycznych specyfików pielęgnacyjnych a jego używanie to sama przyjemność i relaks , który nawet w zimowy chłodny wieczór przenosi na rajskie plaże Morza Śródziemnego.
Wszyscy piszą o tych cudeńkach a ja nie mam i nigdzie ich nie mogę kupić :(
OdpowiedzUsuńZ dostępnością jest problem, wiem o tym bo i moje znajome szukały w Rosmannie np i nie ma :(
UsuńA u mnie ostatnio były w Rossmannie. Pewnie jakieś spod lady ;-)
UsuńTroszkę morskiego powiewu w łazience ;)
OdpowiedzUsuńo tak - uwielbiam takie zapachy :)
UsuńJak przystało na LPM znowu świetne produkty :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię LPM - a ta seria niesamowicie mnie intryguje.
OdpowiedzUsuń