Corine de Farme -
krem, który nadaje nowy wyraz zmęczonemu spojrzeniu
Zdarza Wam się miewać podkrążone i opuchnięte oczy ?
Macie wrażenie, że skóra pod oczami jest szara, sucha i napięta ?
Bo ja niestety tak !
Domowe sposoby zawodzą a makijaż nie zawsze jest niestety w stanie wszystko ukryć .
Stąd też i mój dzisiejszy post. Dotyczył będzie kremu , którego celem jest rozjaśnić cienie pod oczami i zlikwidować oznaki zmęczenia - czyli jednym słowem orzeźwić nasze spojrzenie.
Corine de Farme- bo o kremie tej firmy mowa- to francuska firma, która powstała 35 lat temu. W produkcji swoich kosmetyków czerpią z natury to, co najlepsze jednocześnie chroniąc ją i dbając o nią dla dobra przyszłych pokoleń. Ich kosmetyki ( o czym już miałam okazję się przekonać ) są bezpieczne dla całej rodziny.
W 95 % zawierają składniki pochodzenia naturalnego, są wolne od parabenów, barwników i nie zawierają alkoholu. Testowane dermatologicznie ( również niektóre produkty okulistycznie). Hipoalergiczne.
Zakochałam się w nich odkąd miałam okazję zapoznać się bliżej z delikatnym płynem micelarnym - a teraz przyszedł czas na nowość - Krem pod oczy rozjaśniający cienie i likwidujący oznaki zmęczenia.
Kilka faktów na temat kremu ze strony producenta :
Formuła produktu zawiera starannie wyselekcjonowane składniki zapewniające skuteczne działanie
- kora jesionu - ma chronić naczynia krwionośne i zapobiegać powstawaniu cieni pod oczami
- krzem organiczny - jego zadanie to wzmocnienie struktury naczyń krwionośnych
- witamina B3 - jej celem jest poprawa mikrokrążenia
- ekstrakt z borówki - ma zmniejszać opuchliznę pod oczami i niwelować oznaki zmęczenia
- opatentowany kompleks z ekstraktu z litczi, białej herbaty, oleju z pestek żurawiny oraz olejku z kamelii - tonizuje i rozjaśnia okolice oczu.
Kilka moich spostrzeżeń :)
Krem zaciekawił mnie już od momentu otwarcia pudełka. A wszystko to poprzez aplikator w formie delikatnego pędzelku. Przyznaję - wcześniej nie spotkałam się z takim typem aplikatora i byłam strasznie ciekawa jak się sprawdzi w praktyce.
Sposób aplikacji kremu jest bardzo prosty - gdy chcemy go użyć przekręcamy pędzelek tak aby strzałeczka była na pozycji ON i już możemy kremu używać. Pierwszych prób niestety nie zaliczam do udanych, ponieważ zbyt duża ilość kremu wydostawała się z tubki pryskając na pół twarzy. Dopiero po kilku próbach znalazłam swój sposób na to by krem trafiał akurat w to miejsce, które chcę. Oczywiście po każdorazowym użyciu pędzelek przekręcałam na tryb OFF i dokładnie myłam.
Z pędzelkiem nie dzieje się nic. Kremu używam na bieżąco, pędzelek jest więc często myty a mimo to wciąż pozostaje bardzo delikatny, gładki i miło się go używa.
Krem ma półpłynną konsystencję. Pachnie obłędnie, bardzo delikatnie a jednak orzeźwiająco.
Ekspresowo wchłania się w skórę. Nie roluje się, nie tworzy tłustego filmu na skórze. Praktycznie po kilku sekundach można nakładać makijaż :) Jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość by cała skóra pod oczami została dobrze nim pokryta.jest idealny nawet dla wrażliwców- nie uczula i nie podrażnia. Również osoby, które używają soczewek kontaktowych - mogą bezpiecznie go używać.
Idealnie nadaje się na ciepłe wiosenne i gorące letnie dni - bo nie obciąża skóry pod oczami a wręcz przeciwnie odświeża i orzeźwia ją
No i działa !
Już po bezpośrednim nałożeniu oprócz zapachu czuć lekkie orzeźwienie, ochłodzenie na skórze pod oczami. Opuchlizna i obrzęki są zdecydowanie mniej widoczne - a z cieniami pożegnałam się chyba na zawsze (oby!) Mam wrażenie,że moje spojrzenie odzyskało dawno blask, a skóra wokół oczu jest rozjaśniona i promienna .
Bardzo się cieszę, że krem ten trafił w moje ręce. I na pewno nie będzie to ostatnie opakowanie, którego używam !
Swietna recenzja . Faktycznie ten pedzelek jest super !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pędzelek jest świetny - bardzo funkcjonalne rozwiązanie :)
Usuń