Nie
wiem jak wy ale ja uwielbiam kosmetyki wielofunkcyjne. Takie, które być
może nie nadają się do wszystkiego, ale można je wykorzystać np w
pielęgnacji kilku partii ciała.
Dziś o kosmetyku, który niewątpliwie jest właśnie takim wielofunkcyjnym - mieniący się olejek Polysianes do twarzy, ciała i włosów.
Marka Polysianes należy do koncernu Klorane - który słynie między innymi z doskonałej jakości produktów do pielęgnacji włosów, wśród całej gamy znajdziemy między innymi tam mój ulubiony suchy szampon.
Linia Polysianes jest inspirowana przyrodą dalekiej i intrygującej Polinezji (co zresztą można wywnioskować po samej nazwie), wykorzystuje dobroć olejków z roślin z tamtego regionu.
Posiada właściwości nawilżające, regenerujące i kojące oraz anti-age.
Delikatnie pachnie, ma lekko pudrową konsystencję.
Mimo iż jest to olejek - to ma bardzo lekką formułę. Stosowany na włosach nie obciąża ich a sprawia ze drobinki złota nadają im subtelnych, złocistych refleksów i sprawiają że z każdym ruchem głowy nasze włosy w słońcu cudownie się mienią.Nabierają elastyczności, miękkości i połysku.
Lekką warstwą nałożony na ciało i twarz wspaniale rozświetla, nawilża skórę sprawiając, że staje się ona gładka, miła w dotyku - wręcz jedwabista.Jest to kosmetyki idealny na lato. Cudownie podkreśla opaleniznę. Idealny kosmetyk po opalaniu – nadaje niepowtarzalny odcień i blask opalonej skórze.
Stosowanie jest banalnie proste- wystarczy niewielką ilość kosmetyku delikatnie rozetrzeć w dłoniach i rozsmarować na partiach ciała, które chcemy rozświetlić. Efekt jest natychmiastowy.
Fajnie się spisuje na różnych typach skóry, nie zatyka porów, nie podrażnia. Śmiało może zastąpić rozświetlacz - użyty w tej formie na twarzy czy dekolcie daje wrażenie bardzo naturalnego i subtelnego rozświetlenia.
Jedynym mankamentem jest szklana buteleczka bez żadnego dozownika w której olejek został umieszczony. Choć jest bardzo elegancka , wydobycie odpowiedniej ilości ( tak by nie przedobrzyć ) graniczy wprost z cudem. No i niestety nie ma szans zużyć go do końca - szkoda bo odrobina produktu zawsze niestety się zmarnuje.
Bardzo fajny kosmetyk!
OdpowiedzUsuńJeszcze go nigdy nie miałam :)
Ale na pewno u mnie głównym minusem było by to, że buteleczka jest szklana
W wolnej chwili zapraszam do mnie ;)
https://anastyle14.blogspot.com/
Jaki fajny rozswietlacz, podobny do Nuxe ?
OdpowiedzUsuńLubię markę Klorane ale o tej linii nie słyszałam, dlatego Twòj wpis okazuje się dla mnie bardzo przydatny :) Faktycznie, szklana buteleczka to jednak minus. Ja zawsze lubię z opakowania wydobyć kosmetyk do końca ale jest też druga strona medalu, a mianowicie szklane opakowanie może być nieszkodliwe dla naszrgo zdrowia czego niestety nie możemy powiedzieć o wielu plastikowych opakowaniach. Więc coś za coś :)
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada działanie tego olejku :)